Wakacje w domku na drzewie- FIGLARNIA

Tegoroczne wakacje spędziliśmy w pięknym ośrodku turystycznym – Figlarnia. Figlarnia znajduję się w Borzęcinie niedaleko Słupska. 

Czekało nas 5 dni w domku na drzewie ( koszt 370 zł 2os/doba ) Poza domkami w ośrodku znajdują się domki leśne oraz komfortowe pokoje. 

Startowaliśmy z Sopotu. Do Figlarni mieliśmy 117 km, więc droga niedaleka. Wakacje spędzaliśmy w 4 🙂 Ja , mąż , 5 letnia córka oraz 1.5 r syn. Odległość nie wielka, więc podróż z dziećmi męcząca nie była 🙂

Pierwszy dzień. Dojechaliśmy w godzinach późno popołudniowych. Właściciele przywitali nas ciepło i oprowadzili po ośrodku. Zachwyciła nas przestrzeń oraz przyroda otaczająca nas wokół. 20.000 metrów terenu – oj dzieci miały gdzie biegać 🙂

Sam domek – świetna sprawa 🙂 Po części niespełnione marzenie z dzieciństwa. Bo które dziecko nie marzyło o nocy w domku na drzewie?  😉 

Domek urządzony ładnie, minimalistycznie. Duże łóżko, sofa, regał ze skrzynek i tv na ścianie 🙂 Łazienka mała, ale wszystko co potrzeba łącznie z wodą dostępne 🙂

Na zewnątrz piękny taras.

Samo wejście to stroma drabinka. Na początku towarzyszył nam strach jednak po czasie nabrało to uroku 🙂 Nawet synek zaczął wdrapywać się sam- oczywiście z naszą asekuracją 🙂

Dzień minął nam na rozpakowaniu się, zwiedzaniu ośrodka, zapoznaniu z terenem 🙂

Następny dzień,drugi, minął na wypoczynku. Rano śniadanie w restauracji na terenie ( koszt 20 zl /osoba )

Pogoda dopisywała. Na terenie Figlarni znajdują się 2 baseny- mały dla dzieci i duży dla młodzieży i dorosłych. Mąż bawił się w baseniku z córką a synek pod moim okiem bawił się w piaskownicy obok. Wszystkie zabawki do piasku dostępne do dyspozycji gości. Obok wystawiony był również mały dmuchany basenik dla najmłodszych jednak syn nie wykazywał zainteresowania 🙂

Leniwy dzień zakończyliśmy grillem na tarasie domku.

Trzeciego dnia wybraliśmy się do Ustki oddalonej zaledwie 32 km od Figlarni.

Spacerowaliśmy deptakiem , zjedliśmy obiad „na mieście”. Cena za zestaw obiadowy ok 20-25 zł.

Na koniec spacerkiem udaliśmy się do Portu Morskiego, w ujściu rzeki Słupi. Dzieci zachwycone widokiem statków 🙂

Dzień zakończyliśmy obowiązkowym grillem na tarasie 🙂

 

 

Kolejny dzień ,czwarty. Plan na dziś- Łeba Park, Park Dinozaurów. Odległość do Łeby 44 km , około godzina jazdy samochodem 🙂 Droga piękna, bez korków, prosta bez możliwości zgubienia się po drodze.

Na miejscu kolejka do Parku ogromna. Jednak tylko tak wyglądała 🙂 Wszystko szło sprawnie , staliśmy w niej max 30 min. 2 kasy otwarte.

Koszt biletu normalnego 59 zł, ulgowego 45 zł a dzieci do lat 4 wstęp za darmo 🙂

Cena może wydawać się duża na pierwszy rzut oka, ale patrząc na ilość atrakcji taka nie jest. Wszystko wliczone w cenę biletu  możliwości z rezygnacji z czegokolwiek by ten  zmniejszyć.

Dinozaury w skali 1:1, mini zoo, duży a raczej ogromny plac zabaw, bajkolandia 3 D, kino 7d max, rowery wodne.. Zwiedzania na wiele godzin. Od tego roku w cenie biletu również koło młyńskie , z którego podziwiać można panoramę parku oraz miasta 🙂

My byliśmy zachwyceni wszystkim.

 

 

Do ośrodka wróciliśmy wieczorem. Zmęczeni ale bardzo zadowoleni 🙂

Mąż zajął się przygotowaniem dzieci do snu a ja znalazłam chwilę dla siebie. Przy domkach można korzystać z hamaków siedzących oraz leżących. Grzechem było by nie skorzystać. Zabrałam więc koc i lampkę wina i spędziłam na hamaku kilka chwil 🙂

Kolejny dzień był ostatnim dniem wypoczynku , gdyż nazajutrz z rana trzeba było wracać do rzeczywistości.. Postanowiliśmy spędzić dzień na relaksie i zabawie. W stodole przy budynku, gdzie znajduję się restauracja,dostępna jest sauna i jaccuzi. Zapisaliśmy się z mężem na godziny i na przemian korzystaliśmy z chwili dla siebie. Razem nie wchodziło to w grę- ktoś z dziećmi zostać musiał a minie jeszcze kilka dobrych lat zanim staną się samodzielne 😉

Reszta dnia minęła na zabawie, bieganiu , skakaniu z córką „po drzewach”. Wieczorem ostatni pożegnalny grill 🙂

 Dzień 6 – dzień wyjazdu 🙁 pakowanie , ostatni rzut oka na te piękne miejsce. Nawet synek jakoś tak zerkał z tęsknotą na wnętrze domku 🙂

Godz 9 ruszyliśmy w drogę powrotną.. Koniec wakacji jeszcze wiele przed nami 🙂